Gdzie jest Nemo?

Wczoraj koty a dzisiaj...? Poszukiwania zaginionej rybki Nemo.

Droga do sklepu zoologicznego była długa i kręta, ale "Tygryski" dzielnie kroczyły. W czasie spaceru otrzymaliśmy mnóstwo pozytywnych słów od przechodniów, na temat dziarsko maszerującej kolumny. Byliśmy dobrze widoczni, idąc w kamizelkach odblaskowych, tyle skrzyżowań i świateł. Przedszkolaki odpowiedzialnie zachowywały się każdorazowo przed przejściem przez jezdnię. W lewo-prawo-lewo patrz, ręka w górę, naprzód marsz! Bezpiecznie dotarliśmy na miejsce, a tam... MAGIA podwodnego świata, a z ust dzieciaków tylko "wow!", "och!"  i "ach!". I choć myśleliśmy, że spotkamy żyrafę w sklepie o nazwie "Ży-rafa", to okazało się, że trafiliśmy do miejsca, w którym pracują pasjonaci akwarystyki. Było co podziwiać! Rybki małe, duże, pomarańczowe, w paski, w plamki, z wąsami a nawet z te ostrymi zębami, podpływały do szyb akwariów. Tak, mieliśmy okazję zobaczyć najprawdziwsze piranie! Akwarysta opowiedział nam o pochodzeniu różnych gatunków ryb i o ich hodowli. Widzieliśmy też najprawdziwsze robaki, którymi żywią się wodni mieszkańcy.

A czy udało nam się odnaleźć zaginioną rybkę Nemo?

Komentarze