Mały Chopin w Krakowie

Pięknie Was witamy nasi mili goście.


Chętnie Wam tu dziś zagramy, tylko nas poproście.


 Zaprosimy dziś na ucztę Pana Fryderyka,


a z nim przyjdzie tutaj do nas przepiękna muzyka.


Tymi słowami rozpoczęliśmy występ artystyczny poświęcony Fryderykowi Chopinowi. "Tygryski" i "Pszczółki" od tygodni szykowały muzyczną niespodziankę dla swoich starszych kolegów. W pocie czoła ćwiczyły figury poloneza, walca, grały na instrumentach. Chopin na stałe zagościł w naszej sali. Przedszkolaki nawet nadały imię Fryderyka pendrive'owi, z którego najczęściej słuchały chopinowskich kompozycji :).


Dwie uczennice, Kasia i Zosia, przekomarzając się, rozpoczęły występ polonezem. Ale nie samochodem znanym z prychania i warczenia a tańcem naśladującym rytm chodzenia. I tak na pierwsze dźwięki Poloneza A-dur, op 40, nr. 1 "Tygryski" dumnie wkroczyły na scenę i zachwyciły publiczność. Po chwili na scenie pojawiły się mazurki, ale nie świąteczne, tylko fortepianowe, a kto miał dobre ucho, to usłyszał w nich tańce ludowe. Tym razem swoich siła próbowały najstarsze przedszkolaki starając się sprostać szaleńczemu tempu Mazurka d-dur. Ale nie tylko muzyka gościła na scenie. Przedszkolaki poznały historię Fryderyka, który urodził się w małym dworku, w Żelazowej Woli, gdzie z mamą, tatą i trzema siostrami, muzykowali tam do woli... Nagle w sali pociemniało, zahuczało, to deszczowa chmura nadciągnęła a wraz z nią, przy dźwiękach Preludium, deszczowe nutki. Przedszkolaki z grupy "Pszczółek" zagrały kroplami deszczu "Jesienną szarugę". Kasia i Zosia posmutniała, bo cóż robić w deszczową pogodę. Nudzić się? Na szczęście "Tygryski" miały pomysł, jak rozweselić uczennice. Muzykowaniem na instrumentach! I tak: talerze, klawesy, grzechotki, tamburyna i trójkąty rozbrzmiewały, ku radości dziewczynek. Na scenie wbiegły wróżki z grupy I i zaczarowały piękną tęczą wszystkich widzów. Ale to nie dość atrakcji. Był i teatr, i "Rozmowa z fortepianem", który rozzłoszczony mocno kłapał klawiszami a wieczorem utulony cicho, cicho, piano, piano położył się do sny.


I tak muzyczna podróż z Fryckiem zakończona! By w pamięci pozostały skoczne kompozycjekażda z grup na deser otrzymała słodkie mazurki.


Dziękujemy prababci Ninki za uszycie pięknego "fortepianowego" kostiumu!


Dziękujemy Mamie: Piotrusia, Dominiki, Madzi, Jasia, Ernesta za przygotowanie pysznych ciast! Palce lizać!

Komentarze